Tłusty czwartek w kawowym świecie stanął pod znakiem Aeropressu i Mistrzostw Polski w zaparzaniu kawy tym zacnym urządzeniem. Data zobowiązywała do słodkości i słodko było. Dosłownie i w przenośni. Były pączki, było słodko, było przyjacielsko. Były emocje, była walka. Było 72 zawodników (ewenement na skalę światową) starających się wygrać bilet na Mistrzostwa Świata w Seattle. Było dużo znajomych, również tych nie widzianych od lat.
Byłem tam też ja. Z aparatem oczywiście. Wewnątrz wpisu znajdziecie efekt bycia tam (dość obszerny jak na mnie). Smacznego i do zobaczenia na Mistrzostwach za rok.
Read More
Internet to cudowna sprawa. Studnia bez dna wiedzy nieprzebranej, z której dowiedzieć można się wszystkiego. począwszy od tego, że Kopernik nie była kobietą, a kończąc na magicznym wywarze usuwającym ciążę, a mającym w składzie Coca-Colę i ocet. Dla fotografa internet to ziemia obiecana. Social media dzięki którym można dotrzeć do tysięcy nowych odbiorców, internetowe galerie i portfolia, w których można pokazywać swoje prace i umacniać swoją pozycję. Tylko czy aby na pewno?
Krytyka w internecie to trudna sprawa, zwłaszcza dla osoby tą krytkę odbierającej. Anonimowość na łączach może rodzić szczerość, może też być zwykłą złośliwością, odbiciem sobie trudnego dnia w pracy, likwidacji „piętnastki“ lub po prostu próbą podbudowania swojego ego poprzez podkopanie czyjegoś.
Read More
Mamy zatem nowy rok. Siedzę z kubkiem kawy (bardzo przyzwoita Costa Rican Tarrazu od Koppi), za oknem deszcz bębni w parapet, w słuchawkach cicho gra ścieżka dźwiękowa z Battlestar Galactica, a ja sobie rozmyślam o moich kawowych „odkryciach“ minionego roku. I jak bym nie myślał to wychodzi mi Aeropress, który przez długi czas miałem w pogardzie. Nie wiem nawet dlaczego. Na początku mojej fascynacji kawą był oczywiście kult espresso jako jedynego słusznego napoju prawdziwego kawosza. Następnie przyszedł czas na rewolucję w postaci slow coffee i bardzo polubiłem się z dripami, ale „strzykawkę“ skutecznie wyrzucałem z głowy. Mistrzostwa Polski Aeropress w 2013, na które zajrzałem, nie przekonały mnie do Aeropressu jako narzędzia, w którym mógłbym zaprzać kawę. Dopiero rok później, po kolejnych mistrzostwach coś we mnie drgnęło i zacząłem rozważać zakup. To był czas gdy do pracy zabierałem Hario V60 co było dość niewygodne ze względu na gabaryty (zwłaszcza z młynkiem). Ostateczną decyzję podjąłem po kilku rozmowach z zaprzyjaźnionymi baristami podczas Mistrzostw Polski Brewers Cup i stałem się posiadaczem Aeropressu oraz młynka Porlex, który uznałem za dobre uzupełnienie „mobilnego zestawu“.
Read More
Wielu użytkowników aparatów Fujifilm z matrycami X-Trans narzeka na słabą jakość plików otrzymywanych po wywołaniu RAWów z Adobe Lightroom. Chodzi o mniejszą ilość detali oraz o "smużenie" w mniej ostrych miejscach. Sam należę do grona tych osób i przez to parę miesięcy temu porzuciłem soft Adobe na rzecz innego oprogramowania. Niedawno jednak trafiłem na ciekawy artykuł autorstwa Pete'a Bridgwooda o wyostrzaniu w Lightroomie. Pete twierdzi, że nie jest tak źle jak sądzi większość, do plików trzeba jednak podejść nieco inaczej niż do tej pory. Postanowiłem szybko sprawdzić jak to,o czym pisze autor sprawdza się w praktyce.
Read More
Zgodnie z obietnicą pod koniec sierpnia w kawiarni Forum miała miejsce, druga już, edycja Warsaw Barista Challenge. Tak jak za pierwszym razem było mega w każdej kategorii (a może nawet lepiej).
W tej edycji bariści mieli za zadanie przygotować kawę w totalnie oldskulowy sposób. Wiecie, słoik Nescafe, wrzątek, mleko w proszku...
Tak serio to zgadza się tylko oldskul, a przygotować mieli oni, Ci bariści, espresso. Cały trik polegał na tym, że nie znali ziaren (wypalonych przez Coffeelab), nie mieli do dyspozycji wagi (waga dobra rzecz, trzeba przywiązywać wagę do posiadania wagi) i na przygotowanie kawy, która porwie sędziów, mieli tylko 8 minut.
Wewnątrz wpisu kilka zdjęć. Kilka tylko bo jakoś szybko zrobiło się ciemno... i w ogóle. Ale lepszy rydz niż nic (chyba).
Read More
Gdy półtora (mniej więcej) roku temu kupowałem X-E1 nie przypuszczałem, że da to początek pięknej przyjaźni. To miał być zakup z rozsądku, po prostu. Codzienne noszenie Nikona D700 nie było niczym przyjemnym dla ramienia, nie na dłuższym dystansie, który zacząłem pokonywać w drodze do i z pracy. Zacząłem rozglądać się za czymś poręcznym, czymś małym, czymś czym mógłbym zawojować stołeczne ulice jednocześnie nie robiąc z siebie Krzywej Wieży z Pizy czy, co gorsza, Quasimodo. Okazało się jednak, że nie jest tak prosto połączyć w jednym urządzeniu lekkość i poręczność, z jakością generowanego obrazu. Kupiony przeze mnie Ricoh GR IV okazał się świetnym, małym aparatem, jednak mocno tracącym w gorszym świetle. Stwierdziłem więc, że nie ma się co cackać w tańcu, a kupić raz, a porządnie i zacząłem rozważać X100 od Fujifilm. Koniec końców jednak uznałem, że chcę mieć możliwość wymiany optyki (w końcu mam się w tańcu nie pierd… wróc, nie cackać) i tak właśnie poznałem się z X-E1.
Read More
Wczoraj, a dokładnie to 26 lipca 2014, odbyła się pierwsza edycja Warsaw Barista Challenge. Miejsce miała ona, ta edycja, na placu Domu Partii przy Nowym Świecie, w gościnnych progach kawiarni Forum. Jeśli jeszcze nie byliście w Forum to bądźcie. Mają dobre kawki, dobrych baristów. Wiele dobrego mają.
W tej edycji uczestnicy mierzyli się z "siorbingiem" popularnie nazywanym cup tastingiem lub cuppingiem. Zasada jest bardzo prosta - kto głośniej siorbnie, wygrywa. Bardziej serio to chodziło o to, aby do sparować ze sobą filiżanki (jeden rząd opisany cyframi, a drugi literami). Było na to minut sześć i wygrywał ten, komu udało się połączyć w pary największą ilość kaw. Najlepsza jest w tym wszystkim była atmosfera. Całkowicie przyjacielska, totalnie wyluzowana. Pis end Lof normalnie, i to było piękne.
Tyle słowa pisanego, zapraszam na obrzydliwie dużą galerię z tego pięknego wydarzenia.
Read More