Mistrzostwa Polski Aeropress 2017
108 zawodników. 1008% pozytywnych emocji. Jeden zwycięzca - Jan Szurek, home barista z Lublina. Najlepsza niedziela w roku.
108 zawodników. 1008% pozytywnych emocji. Jeden zwycięzca - Jan Szurek, home barista z Lublina. Najlepsza niedziela w roku.
Mistrzostwa Polski Aeropress 2016
Stało się. W słoneczną majową niedzielę, spośród 108 startujących fanów ciśnięcia na tłok udało się wyłonić tego najlepszego. Strasznie się cieszę, że mogłem być na tej imprezie, która pod względem ilości startujących jest ewenementem na skalę światową. Przypuszczam, że pod względem klimatu również. Zapraszam do środka na nieco (więcej niż zwykle) zdjęć.
Stało się. W słoneczną majową niedzielę, spośród 108 startujących fanów ciśnięcia na tłok udało się wyłonić tego najlepszego. Strasznie się cieszę, że mogłem być na tej imprezie, która pod względem ilości startujących jest ewenementem na skalę światową. Przypuszczam, że pod względem klimatu również. W przeciwieństwie do poprzednich edycji ta była "pod chmurką", gościnnie na placu zwanym Placem Zabaw Nad Wisłą i jak to się mawia: "był sztos". Piknikowa, przyjacielska atmosfera, emocje, kawa, piwo specjalne uwarzone przez Inne Beczki na tą okazję, jeszcze raz atmosfera oraz żar z nieba. Nie będę się specjalnie rozpisywać ponieważ liczę, że na zdjęciach udało mi się przemycić chociaż ułamek klimatu tej imprezy. Podziękować jedynie chciałem wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji tego wydarzenia (szczególnie Ilonce i Sławkowi z Forum), zawodnikom za walkę i wszystkim tym, którzy pojawili się w niedzielę nad Wisłą - zarówno tym, z którymi udało mi się wymienić większą ilością wyrazów, jak i mniejszą. Dzięki i do zobaczenia za rok!
Aeropress - dobry kawowy zastrzyk
Mamy zatem nowy rok. Siedzę z kubkiem kawy (bardzo przyzwoita Costa Rican Tarrazu od Koppi), za oknem deszcz bębni w parapet, w słuchawkach cicho gra ścieżka dźwiękowa z Battlestar Galactica, a ja sobie rozmyślam o moich kawowych „odkryciach“ minionego roku. I jak bym nie myślał to wychodzi mi Aeropress, który przez długi czas miałem w pogardzie. Nie wiem nawet dlaczego. Na początku mojej fascynacji kawą był oczywiście kult espresso jako jedynego słusznego napoju prawdziwego kawosza. Następnie przyszedł czas na rewolucję w postaci slow coffee i bardzo polubiłem się z dripami, ale „strzykawkę“ skutecznie wyrzucałem z głowy. Mistrzostwa Polski Aeropress w 2013, na które zajrzałem, nie przekonały mnie do Aeropressu jako narzędzia, w którym mógłbym zaprzać kawę. Dopiero rok później, po kolejnych mistrzostwach coś we mnie drgnęło i zacząłem rozważać zakup. To był czas gdy do pracy zabierałem Hario V60 co było dość niewygodne ze względu na gabaryty (zwłaszcza z młynkiem). Ostateczną decyzję podjąłem po kilku rozmowach z zaprzyjaźnionymi baristami podczas Mistrzostw Polski Brewers Cup i stałem się posiadaczem Aeropressu oraz młynka Porlex, który uznałem za dobre uzupełnienie „mobilnego zestawu“.
Wojtek Rzytki wyciska kawę podczas mistrzostw w 2013. Zajął wtedy trzecie miejsce.
Mamy zatem nowy rok. Siedzę z kubkiem kawy (bardzo przyzwoita Costa Rican Tarrazu od Koppi), za oknem deszcz bębni w parapet, w słuchawkach cicho gra ścieżka dźwiękowa z Battlestar Galactica, a ja sobie rozmyślam o moich kawowych „odkryciach“ minionego roku. I jak bym nie myślał to wychodzi mi Aeropress, który przez długi czas miałem w pogardzie. Nie wiem nawet dlaczego. Na początku mojej fascynacji kawą był oczywiście kult espresso jako jedynego słusznego napoju prawdziwego kawosza. Następnie przyszedł czas na rewolucję w postaci slow coffee i bardzo polubiłem się z dripami, ale „strzykawkę“ skutecznie wyrzucałem z głowy. Mistrzostwa Polski Aeropress w 2013, na które zajrzałem, nie przekonały mnie do Aeropressu jako narzędzia, w którym mógłbym zaprzać kawę. Dopiero rok później, po kolejnych mistrzostwach coś we mnie drgnęło i zacząłem rozważać zakup. To był czas gdy do pracy zabierałem Hario V60 co było dość niewygodne ze względu na gabaryty (zwłaszcza z młynkiem). Ostateczną decyzję podjąłem po kilku rozmowach z zaprzyjaźnionymi baristami podczas Mistrzostw Polski Brewers Cup i stałem się posiadaczem Aeropressu oraz młynka Porlex, który uznałem za dobre uzupełnienie „mobilnego zestawu“.
Już pierwsze zaparzenia przekonały mnie, że moje uprzedzenia co do „strzykawy“ były bezpodstawne. Aeropress okazał się fajnym i prostym „urządzeniem“ do zaparzania kawy. Polubiłem go zwłaszcza w pracy za tą prostotę, zarówno w przygotowaniu kawy jak i posprzątaniu po całym procesie. Oczywiście zaparzanie w V60 nie jest specjalnie trudne, a sprzątnięcie ogranicza się do wywalenia filtru z kawą i przepłukaniu dripera. Problemem jest jednak, dla mnie przynajmniej, przelewanie samej kawy. W przypadku dripa równomierne i stabilne nalewanie do niego wody korzystając z dzbankuszka do spieniania mleka było praktycznie niemożliwe, a inwestować, na przykład, w Hario Buono nie chciałem (nie wspominając o noszeniu go ze sobą). Przy Aeropressie nie mam tego problemu. Wsypuję kawę, zalewam wodą, odczekuję i wyciskam samo dobro do kubka. Dodatkową zaletą zestawu Aeropress i Porlex jest jego mobilność. Młynek mieści się w środku aeropressu przez co całość zajmuje mniej miejsca w torbie. Wsypuję zatem odmierzoną ilość ziaren do młynka, młynek wkładam do „strzykawy“, tą kawową „matrioszkę“ ładuję do torby i w drogę.
Aeropress, to niepozorne urządzenie przed którym tak się wzbraniałem, szybko stał się moim ulubionym „zaparzaczem“ kawy. Dobrej kawy, co trzeba dodać, żeby ktoś nie pomyślał, że tanie i proste urządzenie nie zaparzy niczego dobrego. Co do samego procesu zaparzania to w większości przypadków (moich przypadków oczywiście) wygląda on następująco.
- zaparzam odwróconą metodą
- 18 gramów kawy
- tłok Aeropressu ustawiony pod cyfrą 3
- woda o temperaturze ok. 90 stopni
- ok. 50 gramów wody na blooming trwający 30 sekund (tak naprawdę to leję „na oko“)
- w 30 sekundzie zaparzania dolewam wody pod sam koniec aeropressu
- w 90 sekundzie mieszam
- w drugiej minucie zakręcam sitko na aeropressie i odwracam go stawiając na kubku
- zacinam wyciskanie w okolicach 2:40 sekund tak by trwało ono 20 sekund (czyli cały proces zaparzania powinien się zmieścić w 3 minutach)
Oczywiście warto poeksperymentować z różnymi metodami i wartościami przy różnych ziarnach. Powyższa sprawdza się dla mnie dość uniwersalnie.
P.S. Wspomniana na samym początku Costa Rican Tarrazu nie wyszła za dobrze w Aeropressie. Wolę ją z V60 ;)
Mistrzostwa Polski Brewers Cup 2014
W dniu dzisiejszym (to jest 24 maja) na warszawskiej Pradze, w miłym zakątku o nazwie SOHO Factory odbyły się Mistrzostwa Polski Brewers Cup. W zasadzie to część eliminacyjna gdzie wyłoniono szóstkę finalistów, którzy jutro powalczą o tytuł mistrza (albo mistrzyni).
Było szalenie miło, bardzo gorąco (bardzo-bardzo) i niezmiernie kawowo, a ponieważ wspomniany upał zmęczył mnie bardzo zaprzestanę wiec pisania i pokażę parę zdjęć. Zapraszam do wpisu.
W dniu dzisiejszym (to jest 24 maja) na warszawskiej Pradze, w miłym zakątku o nazwie SOHO Factory odbyły się Mistrzostwa Polski Brewers Cup. W zasadzie to część eliminacyjna gdzie wyłoniono szóstkę finalistów, którzy jutro powalczą o tytuł mistrza (albo mistrzyni).
Było szalenie miło, bardzo gorąco (bardzo-bardzo) i niezmiernie kawowo, a ponieważ wspomniany upał zmęczył mnie bardzo zaprzestanę wiec pisania i pokażę parę zdjęć.
Mistrzostwa Polski Aeropress 2014
Na tegoroczne mistrzostwa prawie nie pojechałem (oglądać oczywiście). Złe samopoczucie, problemy komunikacyjne i niewyspanie prawie mnie pokonały. Dotarłem jednak do Ministerstwa Kawy obiecując sobie, że zostanę na chwilę i wrócę do domu. Okazuje się jednak, że smak i aromat kawy, emocje towarzyszące imprezie, a przede wszystkim towarzystwo tych wszystkich pozytywnych osób zgromadzonych na imprezie sprawiły, że zostałem prawie do finałów. Udało mi się nawet wyciągnąć aparat i zrobić kilka zdjęć, które możecie zobaczyć wewnątrz wpisu.
Do zobaczenia za rok.
Na tegoroczne mistrzostwa prawie nie pojechałem (oglądać oczywiście). Złe samopoczucie, problemy komunikacyjne i niewyspanie prawie mnie pokonały. Dotarłem jednak do Ministerstwa Kawy obiecując sobie, że zostanę na chwilę i wrócę do domu. Okazuje się jednak, że smak i aromat kawy, emocje towarzyszące imprezie, a przede wszystkim towarzystwo tych wszystkich pozytywnych osób zgromadzonych na imprezie sprawiły, że zostałem prawie do finałów. Udało mi się nawet wyciągnąć aparat i zrobić kilka zdjęć, które możecie zobaczyć poniżej.
Do zobaczenia za rok.
Mistrzostwa Polski Aeropress 2013
1 marca w Ministerstwie Kawy odbyły się Mistrzostwa Polski Aeropress. Jeśli nie wiecie co to ten cały aeropress zajrzyjcie tutaj. Były dobre kafki, była rodzinna atmosfera i były emocje (w końcu to mistrzostwa ;)). Nie zamierzam się rozpisywać mając nadzieję, że zdjęcia oddadzą trochę tego co działo się w Ministerstwie napiszę natomiast (za Ministerstwem Kawy) kto wygrał:
- Julka Ślązak (Relaks, Warszawa)
- Marcin Wójciak (Java, Kraków)
- Wojtek Rzytki (Kawki na Stawki, Warszawa)
Gratulacje dla zwycięzców, podziękowania dla reszty zawodników i do zobaczenia za rok :)













