Dzięki uprzejmości przemiłych ludzi z kawiarni Kofeinna, którzy znaleźli w magazynie ostatnie paczki kawy z jednej z najstarszych norweskich palarni - Solberg & Hansen , miałem przyjemność raczyć się mieszanką Half & Half. Owa mieszanka to połączenie ziaren z plantacji brazylijskich i wschodnio-afrykańkich. Na pierwszy ogień ziarna S&H wylądowały w dripie, gdzie nie wzbudziły we mnie jakichś większych emocji. W smaku nie przeważała ani gorycz ani kwaskowatość . Delikatnie dały się wyczuć karmelowe nutki, ale poza tym kawa była nudna. Ciekawiej, duuużo ciekawiej, wyszła z ekspresu ciśnieniowego. Bardzo ładna, jasno-orzechowa i dość gruba crema oraz jedwabiste body były miłym początkiem doznań smakowych. W smaku mocno zaakcentowane były - tak jak to ostatnio lubię - nuty owocowe (jagody, cytrusy), uzupełnione tłem w postaci gorzkiej czekolady i karmelu. Takie połączenie, zupełnie inne od włoskich mieszanek, w upalne dni działa orzeźwiająco i pobudzająco, natomiast w dni deszczowe (których czerwiec i lipiec nam nie poskąpił) podnosi na duchu jak słońce, prześwitujące przez burzowe chmury.
Half & Half od Solberg & Hansen to obecnie, obok singla Progreso Huila, ulubione ziarna jakimi dotychczas karmiłem młynek. Zdecydowanie polecam. Albo zakup albo - a może przede wszystkim - odwiedziny z Kofeinnie i skosztowanie kaw S&H przeciśniętych przez tamtejszych baristów.