Podczas ostatniego odcinka The Grid (polecam) Scott Kelby wraz z Mattem Kloskowskim dokonali ślepej krytyki kilkudziesięciu zdjęć przesłanych do nich. W skrócie: nie znając autora ani okoliczności powstania zdjęcia mówili co jest złe lub dobre w tym co widzą na ekranie. Patrząc na przysłane zdjęcia i słuchając słów krytyki przyszła mi do głowy ciekawa refleksja.Amatorzy fotografii nie mają pojęcia o podstawach. Nie znają zasad kompozycji, nie potrafią zapanować nad tym co dzieje się w kadrze, nad pierwszym i dalszymi planami. Po prostu pstrykają fotkę nie zadając sobie trudu żeby pomyśleć co i jak chcą pokazać potencjalnemu odbiorcy. Zacząłem się zastanawiać skąd się bierze takie podejście do fotografowania. Czy ze świadomości, że karta pamięci pojemna jest i zniesie dużo? Może fakt, że w Photoshopie można wiele wpływa na takie beztroskie pstrykanie? A może jest to po prostu wynik lenistwa spowodowanego erą zoomów, cyfrówek i społeczeństwa zadowalającego się byle czym?
Pamiętam, że tak naprawdę szacunku do kadru nauczyłem się gdy z cyfrowego “kompaktu” przesiadłem się na tradycyjną lustrzankę ze stałoogniskowym obiektywem. Pierwsze kadrowanie trwało 15 minut ale w zasadzie było takie jakie chciałem. Żadnego przycinania w programie graficznym. Z każdym kolejnym kadrem było coraz lepiej aż w końcu pewne nawyki weszły w krew i wykonywałem je podświadomie. Przeczytałem też kilka mniej lub bardziej pomocnych książek, z których dowiedziałem się o zasadach kompozycji, trójpodziale, mocnych punktach itp. Pomagało również podglądanie jakie kompozycje tworzą Ci Wielcy, uznani na świecie, zarówno fotografowie jak i malarze.
Wydaje mi się, że problemem nie jest jednak rozpowszechnienie się aparatów cyfrowych, niskich cen na podstawowe modele lustrzanek. Problemem jest lenistwo. Zamiast wypracować sobie kadr przy danej ogniskowej, łatwiej jest pokręcić pierścieniem zoomu. Zamiast ustawić się tak by niepożądane rzeczy zniknęły z kadru, prościej jest później wystemplować je w Photoshopie. Zamiast zrobić jedno dobre zdjęcie w dziesięć minut lepiej zrobić 20 w minutę i mieć nadzieję, że któreś będzie się nadawało… do czegoś. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze problem ludzi, którzy nie przyjmują do siebie słów krytyki, życzliwej krytyki. Oczekują tylko poklepania po plecach w geście cichej aprobaty.
Czy czeka nas zatem napływ leniwych fotografów i ich nudnych, źle skomponowanych fotografii?