Przeważnie na przełomie marca i kwietnia w Łodzi mają miejsce tak zwane PYYMy czyli Polish YoYo Masters - mistrzostwa Polski w yoyo. W zamierzchłych czasach wyczekiwana przeze mnie impreza aktualnie zeszła na daleki plan. Po dwóch latach przerwy postanowiłem sprawdzić co się aktualnie wyprawia z kawałkiem sznurka i dwoma plastikowymi połówkami oraz, a w zasadzie przede wszystkim, znów spotkać się ze starymi znajomymi.Czy coś się zmieniło przez ten czas? W moim odczuciu nie bardzo. Większość twarzy, mimo mojej zaawansowanej starości ;) znana, wariaci pozostali wariatami, freestyle ciągle nieco statyczny ale widać postęp i próby większej integracji z publiką. Co do poziomu wypowiadać się nie będę bo nie mam o tym pojęcia ale patrząc na pierwsze miejsca w stylu wolnym myślę, że nie mamy się czego wstydzić. Martwi mnie tylko, że ciągle jest to na swój sposób hermetyczna impreza. Mimo wszystko miło było zrobić te kilkaset kilometrów w obie strony. Pogadać, pośmiać się, poczuć się staro wśród młodzieży i jak za dawnych dobrych lat, teraz już jako oldskulowiec, udzielić wywiadu. Może, o ile plotki okażą się nieprawdą, za rok powtórzę wycieczkę. Tymczasem kilka zdjęć z tegorocznych PYYMów.
[gallery=26]
Muzyka: Within Temptation "What have You done"