Na maraton wybrałem się w zasadzie "cywilnie" dopingować i zrobić przy okazji kilka zdjęć siostrze mojej dziewczyny. Tych kilka zdjęć tutaj to takie "strzały przy okazji". Teraz żałuję, że nie zrobiłem ich więcej.
Okazało się też, że ciężko jest wypatrzyć osobę, na którą się czeka w tłumie kilkuset biegnących ludzi ;)