Post Haste
Do napisania tej recenzji zbierałem się... długo. Tak długo, że nikt jeszcze wtedy nie myślał o mrozie, ale raczej o nadchodzącej fali upałów. Nie miałem pomysłu na to co i jak napisać, i w zasadzie nadal nie mam dlatego zamiast typowej recenzji, których zapewne w sieci znajdzie się masa, zwrócę tylko Waszą uwagę na pewien program, który okazał się dla mnie całkiem przydatnym...
Do napisania tej recenzji zbierałem się... długo. Tak długo, że nikt jeszcze wtedy nie myślał o mrozie, ale raczej o nadchodzącej fali upałów. Nie miałem pomysłu na to co i jak napisać, i w zasadzie nadal nie mam dlatego zamiast typowej recenzji, których zapewne w sieci znajdzie się masa, zwrócę tylko Waszą uwagę na pewien program, który okazał się dla mnie całkiem przydatnym.
Jest nim Post Haste firmy Digital Rebellion, i który to program ma na celu uwolnić Was od kombinowania z katalogowaniem Waszych prac. Przyznam szczerze, że zawsze miałem z tym problem. Gdy opróżniałem kartę na dysk to albo tworzyłem kolejny katalog, który był kompletnie inny jeśli chodzi o nazewnictwo od poprzedniego, a z jego nazwy nic nie wynikało gdy wracałem do niego po jakimś czasie. Chociaż to i tak pół biedy bo często po prostu wrzucałem zdjęcia gdzie byle, i potem szukaj wiatru w polu. Tak było do czasu gdy gdzieś w strumieniu danych płynących w internetach wpadła mi w oko tytułowa aplikacja i pomyślałem, że to coś dla mnie. Okazało się ona strzałem w dziesiątkę i Post Haste na stałe zagościł w moim fotograficznym workflow.
Program przychodzi już z przygotowanym zestawem szablonów, w którym niestety brakowało takiego dedykowanego dla fotografów. Dawało to jednak wgląd jak rozbudowaną strukturę katalogów, i nie tylko, można uzyskać. Stworzenie własnego zajęło mi chwilę (głównie przez niemoc twórczą co do wyglądu struktury) i choć nadal nie jest to zapewne najlepszy szablon z najlepszych, to mi wystarcza, i co ważniejsze zapewnia przejrzystość. Wypełniam wybrane przeze mnie pola danych (nazwę projektu, zleceniodawcę, osobę odpowiedzialną za post-produkcję ;)) i za moment mam utworzone odpowiednie katalogi. Zawsze w tym samym miejscu, zawsze według tego samego formatu, ponumerowane w kolejności, z datą itp. Ba, Post Haste nawet tworzy mi plik tekstowy, w którym mogę umieścić informacje o zdjęciach czy obróbce jeśli uznam, że warto mieć takie informacje zapisane. Potem pozostaje mi już tylko skopiować pliki do stworzonego folderu "RAW" i już (dodatkowo tworzę jeszcze dwa na gotowe zdjęcia w dwóch rozmiarach).
Oczywiście ktoś może się spytać, czy w dobie tagów, danych meta w zdjęciach, różnych opcji wyszukiwania warto zawracać sobie głowę czymś takim jak foldery na dysku? Nie lepiej wrzucać zdjęcia do jednego folderu a całe katalogowanie zostawić odpowiedniemu programowi? Dla mnie nie, ponieważ nigdy nie wiem czy za jakiś czas nie będę chciał zmienić oprogramowania. Może też sypnąć się baza danych i co wtedy? Tak zawsze pozostaje chociaż struktura katalogów, która daje mi jakieś rozeznanie w tym co, gdzie, kiedy i dla kogo