Proces remontu mojego lokum ruszył z kopyta. Weekend spędzony na odrupiecianiu pokoju przypomniał mi o mojej sentymentalności. Mam paskudny nawyk szybkiego przywiązywania się. Przywiązywania się do ludzi, rzeczy. Niby nic strasznego (zwłaszcza te rzeczy) ale wyobraźcie sobie co się dzieje podczas generalnego sprzątania gdzie nagle prawie wszystko co się u mnie znajduje leci do kosza. Stare plakaty nagle stają się bliskie sercu, jakieś papiery i karteluszki z zapiskami przypominają o dawnych znajomych, przedmioty odświeżają pamięć przywołując obrazy z dawnych lat. Wszystkie te rzeczy zachowują się jak pierścień Saurona, który robi wszystko by właściciel się go nie pozbył. Nie dałem się jednak i w tej chwili około dziewięciu kartonów czeka na wywiezienie. Dziewięć kartonów wspomnień, kilkanaście lat chomikowania odjedzie gdzieś na wysypisko... na szczęście tylko fizycznie. Istotne zdarzenia i istotni ludzie na zawsze pozostaną w mojej pamięci. Przy okazji tych porządków nie skończyło się tylko na usuwaniu. Znalazłem chwilkę i dodałem kilka zdjęć do portfolio. Miłego oglądania.
Blog
Piszę sobie czasem tu o fotografii, kawie, gadżetach i tym co mi zalega na sercu.